Święci XX wieku

Czy myślałeś kiedyś o tym jak to jest być świętym? Może wyobrażałeś sobie jak opisywany byłby twój życiorys w „Żywotach świętych”. 

Czasem gdy myślimy o świętości przychodzą nam do głowy święci z zamierzchłych epok; wtedy rodzić może się pytanie: „jak mam ich naśladować ?”, „czy do zbawienia konieczne jest noszenie włosiennicy i mieszkanie w pustelni?”. Czy w dzisiejszych czasach możliwe jest osiągnięcie świętości i jeśli tak, to jak to zrobić ? Odpowiedź na to pytanie podsuwa nam Kościół, wystarczy przecież spojrzeć na świętych, którzy żyli w XX wieku. 

Święty Zygmunt Gorazdowski

Jednym z takich świętych, jest św. Zygmunt Gorazdowski (1845-1920) – założyciel Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa (józefitki). Urodzony w Sanoku cudem uniknął śmierci w czasie rzezi galicyjskiej, przebywając w ukryciu zachorował na gruźlicę, która towarzyszyła mu później przez całe życie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1871r. w katedrze lwowskiej. Już jako kapłan wydał wiele pism i opracowań katechetycznych adresowanych do dzieci i młodzieży. Ujmował otwartością i wrażliwością na potrzeby człowieka. Dalsza działalność ks. Zygmunta miała miejsce we Lwowie, gdzie otworzył „tanią kuchnię ludową”, Dom Pracy, Zakład dla Nieuleczalnie Chorych i Rekonwalescentów, internat dla studentów Studium Nauczycielskiego oraz Zakład Dzieciątka Jezus, gdzie pomoc otrzymywały porzucone niemowlęta. Jego parafia zawsze była otwarta dla lwowskiej biedoty, „ksiądz dziadów” jadał bardzo skromnie, chodził w starej zniszczonej sutannie i płaszczu. Do jego konfesjonału zawsze stały kolejki wiernych, a św. Zygmunt odwiedzał w domach najbardziej zatwardziałych grzeszników, zachęcając ich do spowiedzi. Zmarł w 1920 roku w domu generalnym założonego przez siebie zgromadzenia. Św. Zygmunt Gorazdowski był kapłanem, który widząc ludzką biedę odpowiadał na nią czynami miłosierdzia. Dbał zarówno o ubogacenie duszy jak i ciała tych, których Pan postawił na jego drodze. W wielu działaniach wyprzedzał dzieła pełnione w tamtych czasach.

Kto chce Panu Jezusowi ulżyć w Jego cierpieniach, powinien okazywać współczucie i wspomagać żywe Jego członki tj. cierpiących bliźnich. Pamiętaj, ze do zbawienia nie wystarczy wystrzegać się grzechów, ale należy także wypełniać dobre uczynki, szczególnie uczynki miłosierdzia. Nie zaniedbuj żadnej sposobności-gdzie tylko możesz, odwiedzaj chorych, wspomagaj biednych.
Ks. Zygmunt Gorazdowski

Święta Joanna Beretta Molla

Po św. Zygmuncie przychodzi czas na osobę świecką, bo przecież różne są drogi do świętości. Św. Joanna Beretta Molla, urodzona w 1922 roku wzrastała w domu pełnym miłości i wiary. W 1942 roku rozpoczęła studia medyczne, studiując rozpoczęła intensywną pracę w szeregach Akcji Katolickiej. Głosiła również katechezy dla młodych dziewcząt – z zachowanych do dziś notatek przebija się ogromna dojrzałość wiary i odpowiedzialność za słowo. W 1951 r. po raz pierwszy przypadkowo spotkała inżyniera Piotra Mollę. Kolejne spotkanie nastąpiło trzy lata później. Od tego czasu byli już nierozłączni. Chcieli założyć rodzinę otwartą na Boga i Jemu uległą. Na dziesięć dni przed ślubem Joanna pisała do Piotra:

„Chciałabym, aby nasza nowa rodzina mogła się stać jakby wieczernikiem zjednoczonym wokół Jezusa”.

Po ślubie małżeństwo starało się spędzać jak najwięcej czasu razem. Jeździli na nartach, lubili przedstawienia teatralne i koncerty. Joanna interesowała się modą, była elegancką i zadbaną kobietą. Państwo Molla mieli bardzo dużo dzieci, trzecie dziecko miało urodzić się w 1962 roku, jednak pod koniec 2 miesiąca w macicy Joanny rozwinął się włókniak, który zagrażał życiu dziecka i matki. Mimo wskazań medycznych do przerwania ciąży św. Joanna zdecydowała się donosić ciążę, jako lekarz wiedziała i zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Od początku ciąży domagała się ratowania życia dziecka za wszelką cenę. 20 kwietnia 1962 r., w Wielki Piątek, Joanna przyjechała do szpitala. Nazajutrz rano urodziła zdrową, piękną córeczkę, ale sama znalazła się w agonii. Zmarła tydzień później oddając swoje życie za dziecko. Pozostawiła męża i czworo małych dzieci. Mąż po jej śmierci powiedział:

„Aby zrozumieć jej decyzję, trzeba pamiętać o jej głębokim przeświadczeniu – jako matki i jako lekarza, że dziecko, które w sobie nosiła, było istotą, która miała takie same prawa, jak pozostałe dzieci, chociaż od jego poczęcia upłynęły zaledwie dwa miesiące”.

Święta Joanna Beretta Molla pokazuje nam, że możliwe jest budowanie rodziny opartej na Bogu oraz to, że człowiek jest w stanie oddać swoje życie za drugiego, jeśli jest przekonany o słuszności tego co czyni. 

Jest wielu świętych, którzy żyli w XX wieku, każdy z nich może nieść dla nas przesłanie i cenną wskazówkę jak we współczesności dążyć do świętości. We współpracy z Duchem świętym odkrywajmy swoją własną drogę dążenia do wieczności. Proszę was tylko, poznawajmy danych świętych czytając ich pisma, wspominki, patrząc na dzieła jakie pełnili w ciągu życia, nie spłycajmy zaś ich tylko do ulubionych piosenek, potraw oraz krótkich anegdot o ich życiu (pisałam o tym już TUTAJ). Prośmy Ducha Świętego, aby odkrywał przed nami to co Bóg przygotowuje dla nas oraz aby umacniał nas w drodze do świętości.

Na drodze do świętości i podczas trwania na codziennej modlitwie przydatne nam są dewocjonalia, okładki na Pismo święta oraz ikony świętych. Otaczajmy się tym, co przybliża nas do Boga i przypomina nam o Jego nieustannej Miłości. Wszystkie te przedmioty kupić możemy na stronie: http://www.holyart.pl. Znajdziemy tam także przedmioty na specjalne okazje, akcesoria liturgiczne oraz produkty zakonne. Jednym słowem ten sklep zgromadził wiele użytecznych przedmiotów w jednym miejscu. Uczta nie tylko dla oka, ale i dla duszy.

zdjęcie ze strony: http://gosc.pl/doc/801845.Duze-dlonie-ojca/3

 

13 odpowiedzi na “Święci XX wieku”

  1. Pierwszego Świętego nie znam . Natomiast Św. Joannę Berettę Mollę owszwm. Mam nawet książkę z jej listami do męża. Polecam, piękna książka. Św. Joanna pięknie pisze o swoich uczuciach.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Tak sobie czasem myślę, jak patrzę na coraz bardziej burzliwą rzeczywistość, jaka nas otacza, że może właśnie nasze czasy są świetnym polem do popisu dla świętych. Bo niby postęp, niby rozwój, niby luksusy, a coraz więcej wykluczonych, słabych, odrzuconych i potrzebujących pomocy. Tutaj jest miejsce na świętość dnia codziennego.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do daughterofholygod Anuluj pisanie odpowiedzi